Współuzależnienia w związku to równowaga, w
której spełniane są, często podświadome, potrzeby obu stron. Zdarza się np. że
w procesie zmiany w pracy nad sobą, jedna ze stron zmienia swoje postępowanie
np. przestaje być nadopiekuńcza. Przez to przestaje realizować potrzeby
partnera, który potrzebuje być kontrolowany, pod opieką, ponieważ zapewnia mu to,
kosztem swobody, poczucie bezpieczeństwa. I teraz osoba „porzucona”
ma do wyboru 2 drogi. Albo sama zmienia się, dopasowuje do nowej sytuacji i zaczyna
zaspokajać swoje potrzeby w inny sposób. To trudna wersja i wielu ludzi nie ma
na tyle odwagi i determinacji. Jeśli to się nie uda, zaczyna zaciekle walczyć o
zachowanie status quo. Jeśli to się nie uda, strona odważniejsza zrywa związek albo
egzystuje on dalej na powierzchni, na cienkich nitkach innych współuzależnień np.
dzieci, finanse, „co ludzie powiedzą”. Dlatego jednym z wielu rozwiązań jest
to, aby w procesie zmiany na tzw. lepsze, uczestniczyły obie strony. Trudność
polega tu też na tym, że współuzależnienie w związku najczęściej nie dotyczy
tylko dwóch osób czy nawet dwóch stron. To najczęściej gęsta sieć wielu współuzależnień.
Dlatego osoba w procesie zmiany musi być silna, zwarta i gotowa również na, często
niespodziewane, pojawienie się "Konia Trojańskiego" we wszelkich związkach, przyjaźniach, znajomościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz