piątek, 31 grudnia 2010

Jak odkryć prawdziwego siebie ?

Uczeń nosił wodę, przygotowywał strawę, sprzątał śmieci i wykonywał codzienne niezbędne czynności, by zapewnić sobie przeżycie. Mistrz medytował całymi dniami u wrót świątyni. Uczeń nie śmiał przeszkadzać mistrzowi w jego rytuałach. Nie śmiał odezwać się, nie śmiał nawet podnieść wzroku. Wszystko wykonywał w pokornym milczeniu. Pewnego dnia, jeszcze w Starym Roku, kiedy niósł wodę z pobliskiego źródła, przechodził tuż obok świątyni. Zerknął ukradkiem i ze zdumieniem spostrzegł, że Mistrza nie ma przed świątynią. Bardzo go to zaskoczyło. Zaciekawiony zajrzał do środka. Kadzidła paliły się jak zwykle przy modlitwie. Zląkł się, bo nie wolno było mu zaglądać do świątyni. Z niepokojem w sercu wybiegł. Wrócił do swoich obowiązków, ale nieobecność Mistrza nie dawała mu spokoju. Następnego dnia, gdy kolejny raz wracał z woda obok świątyni okazało się, mistrz znów jest nieobecny. Wiedziony ciekawością i chęcią poznania sekretu...ośmielił się i wszedł do świątyni. Tym razem bardziej opanowany. Usiadł i zaczął medytować. Ogarnął go wewnętrzny spokój. Czas jakby się zatrzymał, cały świat zniknął, a on stał się jednością z samym sobą. Dla niego to była chwila, choć zapadał już zmierzch, gdy otworzył oczy. Wstał i pewnym, śmiałym ale spokojnym krokiem skierował się ku wyjściu. Zaskoczenie było ogromne, kiedy okazało się że na zewnątrz cały czas czekał Mistrz, który rozścielił pod stopami ucznia swą jedwabną szatę mówiąc: 
                                                  "Tak długo na Ciebie czekałem, byś tego dokonał i odkrył prawdziwego siebie ..."

                                            Czy warto zatem dalej nie śmieć śmieć i tak skończyć ? Decyzja należy tylko do Ciebie ...